Jestem samotny drzewem
na środku bezdrzewnej łąki
...
Czy to prawda, że całowałeś palce moich stóp?
Chociaż czerpię stamtąd nie sięgam tak daleko...
I że wyzbierałeś wszystkie liście zeszłej jesieni
te, które upuścił wiatr, te które oddaję ziemi?
Powiedz, czy to prawda, że całowałeś korę...
i soki spijałeś jak spragnione zwierzę?
Że się do mnie tuliłeś taki miękki i ciepły
czułam jak serce Ci szaleństwem bije...
A później dziwnie spokojne ono wniknęło
we mnie i nie wiem, które z nas
pozostało drzewem
....
na środku bezdrzewnej łąki
...
Czy to prawda, że całowałeś palce moich stóp?
Chociaż czerpię stamtąd nie sięgam tak daleko...
I że wyzbierałeś wszystkie liście zeszłej jesieni
te, które upuścił wiatr, te które oddaję ziemi?
Powiedz, czy to prawda, że całowałeś korę...
i soki spijałeś jak spragnione zwierzę?
Że się do mnie tuliłeś taki miękki i ciepły
czułam jak serce Ci szaleństwem bije...
A później dziwnie spokojne ono wniknęło
we mnie i nie wiem, które z nas
pozostało drzewem
....